Ciekawy wydał mi się ten wiersz, dlatego podjąłem się analizy przyglądając się jego budowie, konstrukcji słownej. Tytuł wprowadza nas od razu w pewną konwencję. Cisza sugeruje jakiś spokój, milczenie, a może nawet dystans, jednak pierwszy już wers wyrywa nas z tych skojarzeń. Oto mamy:
"Słyszysz, kochana, oto wznoszę dłonie - "
Pierwszy wers, pierwsze słowo, które odwołuje się do czegoś, co tej ciszy nie pozwala jeszcze bardziej uciszyć, lecz wręcz niweluje ją przez głośny zwrot do drugiej osoby. Jest jednak tutaj raczej zachęta do wytężenia słuchu jeszcze bardziej i to słuchu subtelnego nastawionego na to, co niesłyszalne. W codziennym gwarze nie usłyszymy szelestu wznoszonych rąk. By je usłyszeć potrzeba ciszy absolutnej i absolutnej koncentracji, nie myślenia o niczym innym konkretnym. To dopiero w "samotnej" rzeczy, pojedyńczej odsłonie możemy usłyszeć coś, czego na pozór nie słychać, i dalej...
Oto, kochana, przymykam powieki,
słyszysz ich szelest - ku tobie znak,
O ile szelest dłoni można jeszcze usłyszeć, to szelest powiek staje się niemożliwy dla normalnej percepcji. Jednak widzimy wyraźnie, że ten szelest jest konkretnie skierowany do kogoś "- ku tobie". Sugeruje to jakąś duchową więź osób, które mogą dostrzegać, słyszeć rzeczy normalnie przez innych niemożliwe do uchwycenia, tym bardziej, że jest to ruch "tak lekki", ale przecież:
Odbicie najmniejszego poruszenia
w jedwabnej ciszy staje się widome;
Jednocześnie możemy również dostrzegać, że to wszystko może być próbą przywołania z pamięci ukochanej i to próbą zwizualizowaną, zsensualizowaną, gdyż
ślad niezniszczalny odciska wzruszenie
Przywoływane chwile, detale wywołują wzruszenie, które jest głęboko wyryte w pamięci gdyż są ściśle z nią związane i wzajemnie uwarunkowane. To właśnie konkret, namacalna rzeczywistość przedstawiona za pomocą nieuchwytnych dla normalnej percepcji człowieka, odciska swoje piętno na wyobraźni. W tym wzruszeniu, ku wyobraźni płyną nie tylko gwiazdy na niebie i wonie łąk, ale także "poznaję przeguby rąk".Kolejny detal, bo nawet nie chodzi tu o ręce, czy po prostu dłonie, ale właśnie o przeguby na których jest mało przecież charakterystycznych szczegółów
Tylko tej, o której myślę: Ciebie
nie widzę.
Tylko tej o której myśli podmiot nie może dostrzec i ta forma skierowana do drugiej osoby l.p świadcząca o próbie wizualizacji, uobecnienia ukochanej mimo przywoływanych detali, coraz bardziej trudno dostrzegalnych dla innych, nie może jednak zostać do końca spełniona, gdyż wydaje się, że podmiot chciałby ją zmaterializować, jednak myślami, nawet tymi wysublimowanymi, nie jest w stanie. To co mnie zaciekawiło w tym wierszu, przez co podjąłem się jego analizy, to konstrukcja wypowiedzi podmiotu, który nie zadowala się zwykłymi wspomnieniami z pewnych sytuacji, lecz stopniowe wnikliwe wizualizowanie, które w przełożeniu staje się coraz trudniej możliwe dla ludzkiej percepcji, nieuchwytne wręcz a otwierające granice ludzkich możliwości. Mierzenie się siły myśli, wyobraźni, i mocy wzruszenia